Wraz z Błażejem i Michałem, wieczorny trening na 3 stawach i Muchowcu. Test lampek od Michała i nowych bucików, moich i Michała. Kilka podjazdów dla treningu, przed sobotnim wyjazdem. Szło nam nieźle, zwłaszcza Błażejowi jak na początek sezonu ;) Michał też dawał radę, a ja to jak zwykle... :)
Dziś wybił pierwszy tysiak tego sezonu :) Błażej zakupił nowy sprzęt - A2 :) Trening z Błażejem, który pomykał na swoim nowym sprzęcie ;) Wszyscy teraz kupują A2, to i ja może się skuszę? :D
Zaliczone :) teren wymarzony choć bardzo trudny. Zaliczyliśmy wersje revers, z milionem więcej podjazdów :D A było to tak:
Rano, godzina 10:00 zameldowałem się pod klatką Michała. Podjechaliśmy na dworzec gdzie szlak się rozpoczyna. Jeszcze było zimno :P Zgodnie z oznakowaniem jechaliśmy dalej. Początek nie okazał się zbyt trudny. Dojechaliśmy do Rakovi. Pierwsza część trasy zakończona. Dalej do Jaworzna podskoczyliśmy do sklepu. Powrót na szlak i pierwszy większy podjazd w terenie :) Trochę się zagalopowaliśmy i wyjechaliśmy na samą górę :P (ładne widoki), powrót na szlak i między łąkami mknęliśmy dalej. Bardzo fajnie się jechało, zwłaszcza, że robiło się coraz cieplej. Dojechaliśmy na Dziećkowickie Góry i odjechaliśmy ze szlaku na kopiec i dalej na wyje***ty kamieniołom!(zdjęcia na dole!). Powrót na szlak i jazda dalej. Najlepszy etap wycieczki, piękne tereny, lasy i ten zapach drzew mmm :) Dojechaliśmy do drogi na Imielin, przejazd koło baru i dalej. Tutaj już błoto, i koleiny nie z tej ziemi... Jakość przejechaliśmy. Dalej asfaltem i na kosztowach podjazd pod górę :/ Dalej lasem już na Wesołą, potem trochę jeszcze asfaltem. Podjechaliśmy pod starą cementownię. Dalej to już wyczerpujący podjazd pod nadajnik. Błoto, korzenie itp. Za to zjazd był fajny ;) Dalej wzgórzem z piachu? w stronę centrum wesołej. Tam dalej szlakiem i do sklepu zajrzeliśmy. Dalej lasem koło "fali" i potem już tylko trudny, bo długi i dziurawy podjazd... daliśmy obaj radę :) zjazd extremalny. Potem już pod Tesco, Mikołowską, Okrzei, koło Shela do domku :)
Ps. Po przyjeździe do domku, zobaczyłem dopiero, że snake'a złapałem :/
Zdjęcia:
Początek trasy :)
Promenada..
Rakovia
Tablica ze szlakami okolicy
A4...
Kopiec
Podobnie
Ja i Kamieniołom :) (stoje 0,5m od urwiska, które ma z 50m wysokości :D)
Nie będę się rozpisywał, bo nie mam siły po tych wstrętnym deszczu i koszmarnym wietrze. Powiem tylko, że szlak metalurgów bardzo ciekawy i trudny, zwłaszcza zjazdy. Dąbrowa podziurawiona, tak jak sosnowiec. Na końcu jeszcze OTB zaliczone ;/ SKN trochę zdarty i pedał wgnieciony, nie wspomnę o moich cztereh literach ;/
Mysłowice->Sosnowiec->Dąbrowa Górnicza->Strzemieszyce->(wjazd na szlak)->D. Górnicza->Sosnowiec->Mysłowice.
W nerwach z powodu "daremnego UPS" i Michała, który olewa wszystko i wszystkich poszedłem na rowerek...
Najpierw pod pompować oponki, dalej pod Michała klatkę, potem już kierunek Bolina. Laskiem przejechałem i asfaltem dojechałem na Giszowiec. Przy kopalni, potem w prawo pod górę, aż do skrzyżowania. Dalej na Rybaczówkę, już w terenie ;) Przy barze niebezpieczny manewr między "dziadkami na trekingach.. głupota tamtych ludzi :/" dalej asfalcikiem, aż do czarnego szlaku. Dalej nim podjechałem na Kostuchną. Potem nawrót w stronę Murcek. Jazda asfaltem w wietrze :/ Na Murckach odbiłem na wzgórze św. Wandy, które zaliczyłem, asfaltowym podjazdem i efektownym zjazdem(V-max - 53,1 km/h). Teraz pod zbiornik wodny na Murckach i w prawo czarnym szlakiem, kierunek Harmęże. Koleiny co najmniej 30cm przez ciągniki i błoto :/ Dalej wyjechałem na asfaltówce prowadzącą na Starą Wesoła.. no to jazda, miły przyjemny asfalt :) Prosto koło KWK Wesoła, trochę jeżdżenia po osiedlach na Wesołej i podjazd u podnóża nadajnika. Dalej w lewo i potem w prawo.. Teraz męka.. podjazd na Larysz. Długi i męczący :/ Poszło.. dalej przez Murcki i działek Rozalii.Potem koło Tesco i prosto przez Mikołowską, w prawo na skotnicę i na rondzie w lewo(wymijanie kumpla na skuterku :P), dalej trochę z nim podjechałem na Bończyk i potem na halę. Powrót do domku :)
O 16 jak zwykle w niedzielę wybrałem się na krótką wycieczkę po bliskich mi lasach. Najpierw podjechałem na działki "Rozalii" tutaj prosto podjazdem na górę. Dalej w prawo i na dół miły zjazd, choć trzeba było omijać wyrwy w drodze. Później w lewo dwa razy i już w stronę nadajnika na Wesołej. Zablokowałem amortyzator i jedziemy. Po drodze parę podjazdów, pod koniec podjazd pod nadajnik. Najpierw asfalt potem teren :) Z nadajnika bardzo ładny zjazd w stronę Lędzin, niestety pod koniec jak zwykle tam bywa.. błoto :/ Trochę utrudniło to sprawę.. jedziemy dalej. Wyjechałem no i tuż przed przednim kołem z wysokiej trawy sarna przebiegła mi przez drogę i pognała do lasu. Za jakieś 300m ujrzałem bażanta :) Na Wesołej nawrót i podjazd na Larysz. Stamtąd przez Morgi do lasu. Tam znów przyjemny zjazd. Wyjechałem na działkach "Rozalia", dalej do domku przez Mikołowską i Klachowiec. Było naprawdę przyjemnie :)
Dzisiaj krótki po południowy trening z kolegami z Rudy Śląskiej(Dawid i Kuna). Najpierw dojechałem na rynek do Katowic, aby się spotkać z kolegami. Dalej pojechaliśmy na Muchowiec. Z Muchowca na 3 stawy, tam trochę pojeździliśmy. Pokazałem co nieco 3-stawy no i odwiozłem ich pod Real w Katowicach. Tam już się pożegnaliśmy i do domku :)
Zapowiadała się dość krótka spokojna jazda... i tak było na początku :D Przez bolinę pojechałem na Katowice-Giszowiec. Męczyłem tamte wstrętne podjazdy. Wiatr dość mocny. Nic miłego na początek. Dalej lasem na Rybaczówkę, skąd dalej czarnym szlakiem w kierunku Ochojca. Skręciłem w prawo na Muchowiec i nie oczekiwanie zobaczyłem napis: "Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy - Źródła Kłodnicy", parę fotek i w drogę. Podczepiłem się pod bajkera w białym orzeszkowatym helmecie :P (pozdrawiam). Tempo miłe, pod koniec trochę przynudzał to przycisnąłem i zaraz go zgubiłem. Podjazd na Muchowiec i dalej prosto w kierunku centrum Katowic. Zaczęło padać :/ Jak zwykle w Katowicach. Podjechałem pod spodek i wróciłem się na rynek. Kierowałem się do domu. Katowice to jedna wielka DZIURA! dziura na dziurze, nie da się jechać itd.. :[ Dojechałem do Mysłowic, Bończyk koło reala. Skręciłem w lewo w kierunku giełdy. Teraz pętla na Sosnowcu. Wyjechałem na niwce, odbiłem w lewo w kierunku Jaworzna. Jazda koło fasiona i już zaraz granica Jaworzna. Trochę dalej jeszcze koło sklepów zawróciłem. Powrót bardzo nieprzyjemny... Wiatr w twarz... deszcz... nogi ubolewają ;/ Jakoś przełamałem się i dałem radę. Średnią utrzymałem nawet dobrą... no gdyby nie ten wiatr to kto wie jaka by była.......