Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2008

Dystans całkowity:861.30 km (w terenie 133.50 km; 15.50%)
Czas w ruchu:38:51
Średnia prędkość:22.17 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:47.85 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Kraków 113km.....

Z

Sobota, 28 czerwca 2008 · Komentarze(4)
Kraków 113km.....

Z rana wbiliśmy w pociąg do Krakowa. Półtora godziny jazdy i na miejscu.
W pierwszych pięciu minutach pobytu w Krakowie, Andrzej zaliczył kontakt z ziemią z powodu jakiegoś oleju z frytek? Na kostce brukowej rozlany był i rozmazany na długości 40metrów ten olej. Spadł na bok gdzie miał telefon. Wyświetlacz poszedł w drobny mak i klapka z tyłu. K750i ;/ Wezwaliśmy straż miejską żeby doszła co i jak z tą plamą. Pogadanka ;/ Wezwano straż pożarną, żeby coś z tym zrobiła. Potem jeszcze na policję poszliśmy. Oczywiście z kwitkiem nas odesłali.. zaczęło się nie za fajnie... ;/

Pojechaliśmy przejechać wały na Wiśle ;] Było fajnie, najlepszy i najefektowniejszy dla mnie etap trasy ;]

Zwiedzanie Krakowa przez kilka godzin. Rynek, Sukiennice, Wawel, Kopiec... parę razy Wawel , Rynek, Barbakan, Kościoły itd...

Wyjeżdżamy z Krakowa..

Kilka godzin zanim dojechaliśmy tymi interwałami do Alwerni.. Potem trochę lepiej, ale znów Żarki, Libiąż dobiły. Potem już słabo... w Imieliniu zostawiliśmy Roberta. Dalej sami do końca. Andrzej jeszcze do Rudy Śl. musiał dojechać. Ja ledwo co dojechałem, nie z powodu złej kondycji, lecz z powodu bardzo silnego, ćmiącego bólu kolana. Bardzo źle to wygląda. ;/ Zobaczymy na dniach co jest... przecież nic z nim nie zrobiłem?????????

Tyle....

Zdjęcia:



Widać różnice? jak się świeci? Szklana, jak w zimę ;/ To było tu..



Wieża Mariacka



Wały Wisły



Smok Wawelski



Wawel



Ponownie...



....



...



Bolid Kubka na rynku w Krakowie ;]



Rynek, art



Teatr



Barbakan



Kopiec

Tyleeee..

Dzień` 4
Zwardoń '08

Wtorek, 24 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Dzień` 4
Zwardoń '08 - Slovenska Republika, Sól, Żywiec, Mysłowice

Powrót w rodzinne strony.
Rano pobudka. Na rower po bilety na pociąg. Co się okazało mieliśmy pociąg z dworca w Soli. No cóż trzeba będzie dojechać rowerkiem. Zaraz po tym ostatni raz na Słowacje po zakupy. Wróciliśmy szybko. Śniadanie obfite, pakowanie i...? na dworze rozpętała się burza, ulewa jakiej dawno nie było. Nic nie mogliśmy zrobić, pociąg na nas nie poczeka.

Spakowani, ubrani czekamy jeszcze pięć minut. Przechodzi, na szczęście. Wsiadamy na rowery i jazda. Trochę jeszcze pada, ulicę mokre, więc my też.
Rozpogadza się, zanim dojechaliśmy do dworca w Soli już świeciło słonko.

Wsiadamy do pociągu, suszymy się i myjemy rowery ;P
Ruszamy.... pociąg jedzie.... jedzie... wysiadamy w Pietrzykowcach Żywieckich.

Teraz na siodło z bardzo obładowanymi plecakami. Jedziemy na Porąbkę. Interwałowy teren koło Jeziora Żywieckiego, odciska na nas swoje piętno. Przeżyliśmy. Widoki jak zwykle cudne. Jedziemy jakoś dalej. Rzut monetą decyduje, że nie podjeżdżamy pod kolejkę na Żar. Teraz już postój w Porąbce w delikatesach i na lodach włoskich :P I dalej. W Kętach jeszcze na stację benzynową dopompować koła i oczyścić mocnym strumieniem powietrza sprzęt ;]

Teraz już szło... asfalt, równo. Oświęcim, Bieruń, Chełm.. Imielin... i Mysłowice :)

Jesteśmy u siebie. W domu pyszny obiad ;)

Trasa:

Zwardoń -> Słowacja -> Zwardoń -> Laliki -> Kiczora -> Sól -> PKP -> Pietrzykowice Żywieckie -> Tresna -> Czernichów -> Międzybrodzie Bialskie -> Porąbka -> Czaniec -> Kęty -> Nowa Wieś -> Łęki -> Grojec -> Oświęcim -> Babice -> Bieruń -> Chełm Śląski -> Imielin -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczki -> Słupna -> Dom

Nasza wyprawa w Beskid Żywiecki dobiegła końca.
Przejechaliśmy 240km. Zaliczyliśmy tysięcznik i zwiedziliśmy piękne miasteczka. Odwiedziliśmy także dwóch sąsiadów: Słowacje i Czechy. :}

Zdjęcia:



Zapakowani do pociągu :P



Dworzec w Soli, nasz pociąg



Widok z okna pociągu na góry



Rowerkowo, w drodze do Porąbki



Jezioro Żywieckie



Spadochroniarze ze śmigłowca



Na końcu wpadają do wody :P



Pierwsza zapora na jeziorze



Widok z zapory na Górę Żar



Kamienna Ściana



Druga zapora na jeziorze



Łańcuch do rowerka ;D Deore ;D Mega wytrzymały ;D

To tyle ;}

Beskid Żywiecki zaliczony!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dzień` 3
Zwardoń '08

Poniedziałek, 23 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Dzień` 3
Zwardoń '08 - Praszywka Wielka (1044 m)

Zdecydowaliśmy się podbić jakiś tysięcznik. Do pierwszej w nocy przeglądaliśmy mapę, wybraliśmy Praszywkę Wielką mierzącą 1044m n.p.m. Podjazd w terenie.

Zebraliśmy się przed 12:00.

Ze Zwardonia, przez Piekło kierowaliśmy się do Soli. Trasa bardzo interesująca. W soli na dworcu zaczynał się czarny szlak prowadzący przewodnio na Praszywkę. Przejazd przez strumyk i trochę podjazdu w niebotycznym terenie. Rezygnacja z tej ścieżki. Pojechaliśmy objazdem asfaltowym, by znaleźć się u podnóża Praszywki.

Z Soli pojechaliśmy do Rycerki Dolnej. Tam wizyta w sklepie i po chwili przejazd przez rzekę. Postój w cieniu pod mostem, mocząc nogi w miłej wodzie. Wnet się zebraliśmy i udaliśmy się już na szlak prowadzący na szczyt naszej góry.. a było to tak..

Pierwsze kilkadziesiąt metrów było dla nas katorgą. Słońce prażyło wysoko na niebie, pot lał się strumieniami. Zaraz straszliwa droga, koleiny, kamienie, korzenie... nie da sie podjechać, trzeba pchać.. miejscami ścieżka jest nawet nie do przejścia dla pieszych! pchamy już dobre 40 minut rowery.. ;/ Co gorsze nie możemy opędzić się od tutejszego robactwa. Pchamy dalej.. pokazało się troszkę bardziej płasko, z lepszą nawierzchnią. W końcu na siodle. Kilkadziesiąt metrów i znów pchamy. Na zmianę. Spotkaliśmy pierwszego i ostatniego na tym szlaku turystę. Cześć! ;}

To już blisko... jedziemy łąką, pośród szumiących i rozgrzanych od słońca traw. Wyprzedziłem nieco moich kolegów, jestem pierwszy! :} Jest punkt wysokościowy, zdjęcia i gdzie te widoki? Z zapowiedzi mapy powinien znajdować się tutaj punkt widokowy, nie ma go. Widzę swoich kolegów. Już prawie na szczycie Błażej zalicza śmieszne OTB przez kierownicę. Koszulka którą miał na kierownicy, wkręciła mu się w koło i hamulec. Obite kolano, zadrapania od zębatek korby. No i męcząca próba wyciągnięcia jego koszulki. Udało sie. Odpoczywamy, kilka zdjęć i zjazd.

Teraz to co najlepsze. Było szybko i stromo. Obręcze niemal rozgrzane do czerwoności. Hamulce straciły na tym połowę siły z jaką powinny hamować. Teraz trochę gorzej, kamienie. Trzeba uważać. Daniel zaliczył podłoże, właśnie przez kamienie. Na razie tylko ja nie jestem poszkodowany :D Przemywamy się w potoku i dalej zjazd. Teraz już łatwo i szybko. Jesteśmy znów pod sklepem.

Powrót do domu. Znacznie wyprzedziłem moich kolegów, podbijając średnią. Teraz do Soli wiało w twarz, także byłem z przodu. Zatrzymałem sie za Solą w lesie. Za chwilę podjechał Błażej, no i kilka minut oczekiwania na Daniela. Jedziemy wszyscy razem. Piekło i centrum. I znów na kwaterze. Było ciężko.. ;]

Trasa:

Zwardoń -> Laliki -> Kiczora -> Sól -> Rycerka Dolna -> Wjazd na czarny szlak na Praszywke Wielką -> Zjazd wzdłuż potoku do rycerki -> Rycerka Górna -> Rycerka Dolna -> Sól -> Laliki -> Zwardoń

Jutro powrót w rodzinne strony.. :(

Zdjęcia:



Do Soli



Maaaapaaaa



Dworzec w Soli



:)



W drodze do Rycerki, widoki



Widok na Praszywkę Wielką



Przeprawa przez rzekę(u góry jest most ;D)



Zaraz podjazd uff.. ;P



W trakcie zdobywania góry...



Podjazd...



Prawie szczyt...



Jeszcze trochę... widoki



Jestem! :)



I mój rowerek ;P



Punkt wysokościowy



OTB Błażej



Troszkę poniżej ze szczytu



Też pikny widok



Zjazd Błażej



Potoczek..



Żarcie dla... .. muja ;D

To tyle ;]

Jutro ostatni dzień...

Dzień` 2
Zwardoń '08

Niedziela, 22 czerwca 2008 · Komentarze(3)
Dzień` 2
Zwardoń '08 - Koniaków, Istebna, Czechy.

Dzisiaj późno się zebraliśmy. Do 15:00 odpoczywaliśmy po trudach wczorajszej katorżniczej jazdy. W końcu wyruszyliśmy. Plan docelowy to Koniaków, Istebna i Czechy.

Wyjechaliśmy w stronę Piekła i skręcając w lewo za potokiem zaczęliśmy podjeżdżać w górę. Wyjechaliśmy na górę, oglądając piękne widoki. Teraz dalej... ale? pytając zamieszkującą tutaj kobietę, dowiedzieliśmy się, że źle pojechaliśmy. Trzeba było się wrócić na sam dół. Przynajmniej sobie zjedziemy ;] Zjazd bardzo ostry. 60km/h było lekko. Wszyscy przeżyli....

Jedziemy dalej i za kolejnym strumykiem także skręcamy w lewo. Teraz już mniej piętrzący się podjazd, tempo 20km/h. Kilka zdjęć, bo bardzo ładnie w lesie. Zaraz podjechaliśmy pod wieżyczkę leśniczego. Odpoczynek i w drogę. Znów trochę pobłądziliśmy, ale i tak dobrze na tym wyszliśmy. W prawo na szlak ku górze w Koniakowie. Zjazd w terenie. No i zaraz bardzo ostry podjazd, przekonamy się o tym w dalszej części relacji. Wszyscy jakoś go wymęczyliśmy. Ale to nie koniec. Kolejne podjazdy... wynagradzają nam to piękne widoki. Kilka zdjęć. No i w stronę Istebnej.

Teraz długi zjazd serpentynami i znów kilka podjazdów. Tabliczka Istebna, zdjęcie. Jeszcze 2km i jesteśmy w centrum. Tam tylko bary pootwierane. Wstąpiliśmy do CafeBaru, zjedliśmy pysznego włoskiego loda ;P i w drogę. Teraz na szlak prowadzący do granicy z Czechami. Bardzo stromo się zrobiło. Zjazdy jak i podjazdy. Dwa "Cieńkie Bolki" nie dają rady xD Ostatni zjazd pod granicę. Znów serpentyny, przed jednym zakrętem byłoby 70km/h ale... wyjechał motocyklista, po hamulcach. Teraz już tylko wyprzedzanie dziewczyn i jako pierwszy przekroczyłem granicę Czech, czując się przy tym jak kolarz wygrywający wyścig pokoju ;D Kilka zdjęć i w drogę powrotną. Teraz już tylko podjazdy...

Jeden bardzo ciężki dla "cieńkich bolków" ;P Sprzęt też coś odmawiał posłuszeństwa. Dalej podjeżdżamy na ok. 650m n.p.m. Tam Daniel zaliczył sklep, a ja obfotografowałem piękne góry z zachodem słońca. Teraz lekki zjazd i znów podjazd. Znaleźliśmy się w tym samym miejscu, na stoku góry w Koniakowie. Zjechaliśmy trochę. Teraz wspomniany wcześniej stromy podjazd. Stromy bo? ... zjeżdżając z niego pobiłem mój dotychczasowy rekord prędkości, wybiło 71,4km/h ;]! Przy 70km/h wjechałem w teren(kamienie, korzenie ;D).

Teraz lekki podjazd i asfaltem w dół. Tam już tylko podjazd z Piekła pod centrum i już na kwaterze.

Trasa:

Zwardoń -> Laliki -> Koniaków -> Istebna -> Jasnowice -> Czechy ;) -> Istebna -> Koniaków -> Laliki -> Zwardoń

Zdjęcia:



Pierwszy mylny podjazd



A to widok z jego szczytu



To także na szczycie



Podjazd prawidłowy



Widok na górę w Koniakowie, Błażej



Dzisiaj niebo wyjątkowo fascynujące...



Widoki...



Za taki widok, wiele można dać...



Za ten również...



Zostawiliśmy po sobie ślad xD



Jeszcze ja ;]






Rynek w Istebnej



`Niesamowite`



"Cieńkie bolki" jazda xD!



Czechy :]



Podjazdy, podjazdy...



Góry ~!~



Snopka siana, zachód słońca, góry - czyli wszystko co piękne!



Mam to na tapecie na kompie..

Jutro kolejny dzień zmagań... ;)

Dzień`1
Zwardoń '08

Sobota, 21 czerwca 2008 · Komentarze(1)
Dzień`1
Zwardoń '08 - Katowice, Zwardoń, Skalite (Słowacja)

Wyprawa w Beskid Żywiecki rozpoczęta...

Pobudka we wczesnej fazie nocnej. Częściowo spakowany i najedzony wyruszyłem pod klatkę. Wszyscy już byli(Błażej i Daniel), więc jeszcze pakując jedzenie do sakwy na kierownicę omówiliśmy dzisiejszy dzień. Wyruszyliśmy do Katowic, pociąg mamy o godz. 5:05. Jechali z nami także Łukasz i Łukasz ;D ale oni bez rowerków.
Szybko dojechaliśmy z obciążonymi rowerami na dworzec, gdzie czekał już na nim pociąg do Zwardonia.

Dojechaliśmy za Bielsko, do Wilkowic Górnych... wysiedliśmy z pociągu i na rowerek by dojechać do Zwardonia. Dwóch Łukaszów pojechało dalej najpierw busem, potem pociągiem i w przeciągu paru chwil byli już w Zwardoniu, a my...

...jechaliśmy. Drogą krajową 69 do Żywca. Natężenie ruchu duże, tempo dobre, to dlatego, że naładowane plecaki zostawiliśmy pod opieką naszych kolegów w pociągu. Kilka górek było, łatwo poszło. Niestety... z Żywca do Zwardonia biegła autostrada S69, więc trzeba było wybrać pobocze. To był szuter. Na szczęście pobocze biegło zaraz poniżej poziomu autostrady. Przejazd przez strumyk i..? nogą do wody, but mokry, no cóż jedziemy dalej. Pobocze się skończyło, trzeba było wybrać inną drogę. Pojechaliśmy rowem do odprowadzania wody, był on z betonowych pół okrągłych płytek. Jakoś przejechaliśmy ten kawałek, by znaleźć się na chwile na S69. Teraz już do Węgierskiej górki. Ruch mały, ale zaczęły się podjazdy.

Wybraliśmy krótszą drogę, nie spodziewając się takiego podjazdu. Na skarpie, pośród lasu. Widoki piękne. Potem dziurawa droga i powrót na główną drogę do Zwardonia. Postój w sklepie i dalej.

Po Milówce, wybraliśmy naszym zdaniem lżejszą trasę, tak nie było. Podjazd, skwar i brak chęci do jazdy z taką perspektywą. Nie było łatwo, kilka razy pchaliśmy nasze maszyny. Ale wyjechaliśmy. Widoki b. ładne. Teraz przyjemny zjazd. Na końcu bardzo długa, stroma prosta. 60km/h na liczniku i zza samochodu na przeciwko wyjeżdża tir. Bardzo ostre hamowanie, dwie manetki do końca ściśnięte, tylna opona straciła przyczepność, czuć smród spalonej gumy. Wyzwiska na kierowce tira. Zaraz tylko mały podjazd i jesteśmy w Zwardoniu.

Podjechaliśmy pod kantor od razu, wymieniłem 500 koron słowackich. Teraz jedziemy się zakwaterować. Po rozpakowaniu klamotów, po godz. 12:00 poszliśmy w pięciu na Słowację po zakupy.

Pod wieczór na rowerkach tym razem, jeszcze raz na Słowację kupić kiełbasę na ognisko.

Pierwszy dzień zakończony.

Trasa:

Mysłowice -> Katowice - Dworzec PKP -> Przejazd PKP do Wilkowic -> Łodygowice -> Pietrzykowice -> Lesna -> Wegirska Gorka ->Milowka -> Szare -> Laliki -> Zwardoń (zakwaterowanie i odpoczynek) + Zwardoń -> Myto -> Skalite(Słowacja) -> Zwardoń

Zdjęcia:



W pociągu do Zwardonia.



Daniel w drodze do Węgierskiej Górki, pobocze.



W oddali przejazd przez strumyk.



Błażej, postój w Przybędzy.



Podjazd krótszą drogą, skarpa, widoki :)



Mega podjazd przez Szare...



A to na szczycie... :]



Zakwaterowanie w Zwardoniu



Słowacja, po zakupy



Ognicho xD



Ponownie

Jutro kolejny górolski dzień...

Po bieżmowaniu, napełniony

Czwartek, 19 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Po bieżmowaniu, napełniony duchem św. i mocą!

Trening przed górami..

Czyli kontynuacja przygotowania kondycyjnego do Zwardonia.
Początek tragiczny. Na drugim kilometrze problemy z przeponą ;/ Po ok. 7-8km przeszło. Średnia na asfalcie to 30km/h minimum. Moc mam teraz niezłą. Z mikołowskiej 51km/h i nagłe hamowanie na światłach, opona nieźle się pośliznęła, ale hamulce się spisały. Trzeba się zaopatrzyć w szosówkę chyba :P Tempo dobre.

Trening: Ogólno-kondycyjny
Trasa: Mysłowice->Bolina->Rozalii->Mikołowska->Rymera->Brzęczki->Brzezinka->Jaworzno(PKE III) -> Sosnowiec - > Mysłowice

Zdjęcia:



Elektrownia (most Brzezinka/Jaworzno)



Ścieżka...



...



Ścieżka...

Pozdrawiam.

Mało czasu więc szybki trening

Poniedziałek, 16 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Mało czasu więc szybki trening :)

Połowa planowanego dystansu w ten rok - zaliczona ;) 2500km pykło...

Wybrałem się na trzy stawy. Jak zwykle skrótem. Na 3 stawach dorwał mnie silny wiatr, potem podjazd pod Muchowiec i zjazd koło reala. Potem trochę kluczenia po mieście i na główną do Mysłowic. Tempo dobre. Wracam do formy chyba. Średnia dobra ;]

Trening: Tempo