Wpisy archiwalne w kategorii

Asfalt

Dystans całkowity:5622.70 km (w terenie 394.00 km; 7.01%)
Czas w ruchu:229:43
Średnia prędkość:24.48 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:47.65 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Poranny niedzielny relaks ;)

Niedziela, 22 marca 2009 · Komentarze(2)
Rano zakwasy po wczorajszym wyjeździe, trzeba by rozprostować, no to z rana na rowerek. Niedziela, więc relaks.

No to pierwsze założenie Balaton w Sosnowcu. Dojechałem tam po krótkim czasie. Focenie, potem bezładne plany. Jechałem gdzie chciałem. Na Maczki, potem do Jaworzna i niezły podjazd na Szczakową. Dalej do Pieczysk. Stara fabryka sfotografowana. Znów jadę przed siebie. Dojechałem do Ciężkowic Ronda, gdzie zawróciłem. Powrót tą samą drogą. Wiatr nie pomagał. Do domu przyjechałem zupełnie wyczerpany. Teraz znów tydzień na regeneracje ;]

Trasa: Mysłowice -> Sosnowiec -> Balaton -> Jaworzno -> Szczakowa -> Pieczyska -> Ciężkowice -> Pieczyska -> Szczakowa -> Sosnowiec -> Balaton -> Mysłowice.

Przewyższenia:



Statystyki:
- Wysokość od 245 do 309m n.p.m.
- Całkowite wzniesienie terenu: 296m
- Całkowity spadek terenu: 296m

Całkowity ślad GPS

Zdjęcia:



Balaton z oddali



Stawik













Ja ;)



A jednak jest tu ktoś prócz mnie...



W kierunku Jaworzna..



Biała Przemsza



Pusto tu..



Opuszczona fabryka w Pieczyskach, niczym Prypec




Tyleee ;)

V-max = 62,26km/h

Rozpoczynamy wiosnę ;)

Sobota, 21 marca 2009 · Komentarze(2)
No to rozpoczynamy wiosnę ;) Ekipa doborowa czyli: Ja, Daniel i Michał ;)

Rano godzina 10 wyjazd z Mysłowic, lekka rozgrzewka do Bierunia, pierwszy postój.
Dalej coraz zimniej, palce u nóg i rąk zamarzły. Do Pszczyny już tylko szybciej by się rozgrzać. Decyzja jedziemy do Bielska ;) Jedyna możliwość, to 20km drogą ekspresową S1. Tempo od 35-40km/h. Góry i mnóstwo śniegu. Dojeżdżamy na dworzec, kupujemy bilety. Dwa normalne, a tylko jeden ulgowy(zapomnieliśmy legitymacji ;/). Załatwiliśmy postój z obiadkiem u wujka od Daniela. Jedziemy do Wilkowic. Mokro, oj mokro i bardzo zimno. Tylko podjazdy. Widoki piękne. Dojechaliśmy. Godzina odpoczynku. Żurek, herbatka i drugie danie za które serdecznie dziękujemy ;)

Powrót do Bielska. Teraz już zjazdy. Oczekiwanie na pociąg, wsiadamy. Nowym 'Flirtem' jedziemy. Trochę pogadaliśmy i wysiadamy w Katowicach Piotrowicach by dobić do setki. Przez Ochojec, Giszowiec dojechaliśmy do Mysłowic. Tu się rozstaliśmy, ja i Michał jeszcze pojechaliśmy dobić do setki. Wybrałem 10 kilometrową pętle w Sosnowcu. Dojechałem jakoś ;)

Dzień wypada wspaniale, naładowałem trochę baterię mózgową ;)
Oby więcej takich wyjazdów ;)

Trasa: Mysłowice -> Imielin -> Chełm Śl. -> Bieruń -> Bojszowy -> Międzyrzecze -> Jankowice -> Pszczyna -> Goczałkowice Zdrój -> Czechowice Dziedzice -> Bielsko-Biała -> Bystra -> Wilkowice(postój, obiad) -> Bystra -> Bielsko-Biała -> (do Katowic Piotrowic pociągiem) -> Ochojec -> Giszowiec -> Mysłowice -> Sosnowiec -> Mysłowice.


Zdjęcia:



Postój w Bieruniu



Ekipa nie do zdarcia! :)



Jedziemy w kierunku Bielska-Białej :)



Kupujemy bilety na dworcu w Bielsku



Też na dworcu









Teraz w stronę Wilkowic, Daniel przed światłami



Góry ;)



Zimowo..



Postój w sklepie, przed domkiem w Wilkowicach, góry :)



Śnieg









Gorący żurek ;)



Widok z przed domku



Ponownie dworzec PKP w Bielsku





Tu już w pociągu do Katowic ;)

Tylee :)

10000 km ! Od 2oo6 roku.

Poniedziałek, 16 marca 2009 · Komentarze(2)
10 000 km z Bikerrr'em. ;)

W czasie: 18 dni 21 godzin 57 minut i 19 sekund.
Co daje 454 godziny na rowerze ;)

Łącznie zajeło mi to 222 wyjazdy.

Najdłuższy dobowy przelot to: 204km.

Największa wysokość na jakiej znalazłem się na rowerze to: 1114 m n.p.m.
Najszybsza prędkość którą osiągnąłem to: 71,76km/h

Można by jeszcze długo statystykować .. ;]

Oby kolejne 10 000km było jeszcze szybciej i bliżej spełnienia!

_--------_
Do tego zamku to chyba zawszę będę wracał. Poza tym to krótka trasa idealna na dzisiejszy dzień. Mało czasu, pogoda popsuta od wczoraj, ale co tam. W drogę..

Dziś wzięta kurteczka, na wszelki wypadek. Po 300 metrach zaczęło kropić, jedziemy dalej. Rozgrzewka w stronę zamku. Dojazd ze średnią 27,00km/h, czas 00:24:28. Kilka zdjęć, w jakże ponurej aurze i powrót. Teraz już troszeczkę wiatr w plecy. Tempo trzymane od 30-35km/h średnio. Momentami przy wyprzedzaniu samochodów 50km/h, lub w dogodnych momentach 40km/h. Jazda bez postojów. Typowy trening: tempo.

Zdjęcia:



Zamek w pełnej okazałości



Ptoszki :)







Podobnie jak wczoraj na koniec ;]

Pozdrowienia znad mokrej szosy...

Zamek w Chudowie ; desz.

Niedziela, 15 marca 2009 · Komentarze(1)
Od dawna oczekiwany wypad nad Zamek w Chudowie, dziś się spełnij, ale po kolei...

Na dziś przewidywany deszcz. Ale rano świeciło ładnie słoneczko, więc się zerwałem i wybyłem... Nawigacja ustawiona i w drogę ;) Z początku jechało się dobrze, pomimo ranka, temperatura w granicach 7-8 stopni. W Ochojcu zaczęło kapać z góry, a potem ciągnęło się już tak do końca. Trochę czasu spędziłem na krajowej nr 81. Odbiłem na zjeździe do Bujakowa. Droga piękna i niezłe interwały. Potem jeszcze trzy kilometry i już w Chudowie. Objeździłem cały Chudów w poszukiwaniu zamku, dzięki informacji miłej Pani, która pokierowała mnie na zamek w końcu dotarłem. Padało mocniej. Kilkanaście zdjęć i powrót. Zanim dojechałem do drogi krajowej na Katowice potwornie mnie wymęczył wiatr, deszcz i nieszczęsne wzniesienia. Potem już tylko chciałem czym szybciej do domu.

Odcinek z Mikołowa do Ochojca w prędkościach od 43-30km/h. Calutki mokry. Dalej nieszczęsne 3 garby do Giszowca, potem już tylko czym szybciej do domu. Koszulka niestety dziś zakończyła swój żywot, nie do doprania... :/

Zdjęcia:



W Mikołowie



Mikołów, skrzyżowanie



W drodze do Bujakowa...



Przydrożna kapliczka





Na jednym ze wzgórz Bujakowskich



Witamy :)



Zamek, ujęcie 1



Oberża pod św. Jerzym



Ponownie



:) Ładne to





Zamek, ujęcie 2



Ponownie Oberża



Zamek, ujęcie 3



Zamek, ujęcie 4



Zamek, ujęcie 5



Zamek, ujęcie 6



Informacje



Na koniec ;)

Tyleee ;)

Pourodzinowo ;)

Sobota, 14 marca 2009 · Komentarze(5)
Wczoraj urodzinki, 7-naste. Jeszcze wczoraj jak wychodziłem do szkoły, miałem śnieg po kostki. Dziś za to zapowiadana od tygodnia piękna pogoda. Sprawdziło się, ale jak zwykle wiało... Po południu postanowienie, krótka pętelka. W domu pięciominutowe ustawianie nawigacji i w drogę. Kolejny raz nie zawiodła. Trasa lekko pagórkowata i mniej ruchliwymi drogami, prócz Katowic. Było miło ;)

Trasa: Mysłowice->Katowice->Tychy->Katowice->Mysłowice->Lędziny->Imielin->Jaworzno->Mysłowice.

Zdjątka:



Nikiszowiec



W drodze na Wesołą...



...właśnie tą drogą





KWK Wesoła



Imielin.

Tyleeee ;)

Nocny marek. Masakra.

Środa, 4 marca 2009 · Komentarze(0)
Zapowiadało się piękne, a wyszło jeszcze gorzej niż zawsze.

Miało być miłe i szybkie 20-25km. HOSE WYKRAKAŁEŚ! Po 13,5km na Wesołej wpadłem w dziurę i po chwili już być kapeć. Nie wiem czy też felga nie poszła.

Brak możliwości skorzystania z telefonu, późna godzina i sklepy pozamykane. 10km do domu z buta! Skróciłem trasę. Po ciemku na ślepo przez jakieś uliczki, potem wszedłem w las... masakra, psy, dziki itp. .. Śnieg, mokro, a ja z szosą przez czarny las. Bardzo skrócona historia...

Będę to wspominał długo, na pewno... Trzy zdjęcia do momentu kiedy jeszcze jechałem.







Fatum HOSE!

Trening po przerwie...

Poniedziałek, 2 marca 2009 · Komentarze(3)
Po długiej przerwie... a to z powodu zasranej, że się tak wyrażę zimy, ale w końcu jakość przeschło i zaświeciło słońce. Wybyłem..

15:30 i ruszyłem w kierunku Jaworzna. Myślałem, że będzie cieplej, nie wziąłem czapki i od początku było trochę zimno. Ciągle prościutko, aż do witej serpentyny z punktem wysokościowym. Potem zjazd sprintem, nawrót i powrót do domu. Ból w kolanie znowu zawitał, chwilowy postój i dla umilenia czasu, w nawigacji "Prowadź do -> dom". Tak już spokojnie, dojechałem do domu. Zimno było i wiało...

Zdjęcia:


Takie śląskie góry...


Serpentyniasty punkt wysokościowy w Jaworznie :)








Pali się!!!! .. niebo

Tyle ;]

Pierwsza setka w tym roku ;)

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(11)
Do trzech razy sztuka.. czyli Śląsk, Małopolska i moje pierwsze 100km w tym roku :)
Miało być skromne 30km, ale wyszło troszeczkę więcej. Pogoda dopisała w połowie. Cieplutko, z tego powodu się bardzo cieszę, z drugiej zaś strony wmordewind. Tak jak słupek termometru wzrósł znacząco tak i polecą w górę słupki statystyk na BB. Trasa: Mysłowice->Golcówka->Imielin->Chełm Śl.->(Małopolska)->Chełmek->Chełm Śl.->Imielin->Mysłowice->Sosnowiec->Będzin->Sosnowiec->Mysłowice->Krasowy->Centrum->Dom

A było to tak...
Etap 1 ` 0-30km

Godzina 11:30 wyjazd... przed blokiem zastanawiałem się gdzie by tu dziś śmignąć, padło na Dziećkowice. Dziś wybrałem opcję rozważnej i spokojnej jazdy. Poskutkowało. Dojechałem do Rakovii, gdzie odbiłem w prawo na Golcówkę w Imielie. Wiało, ale przejechałem. W Imieliniu w lewo na drogę nr. 934 i do Chełmu Śl. Tam do ostrego nawrotu na Chełmek. Zaraz w prawo i wjazd na most nad "Przemszą" i wjazd do Małopolski. Tutaj ukazały się piękne góry. Znakomita widoczność, to pewnie przez ten wiatr. Teraz wjazd na górę na podzagórniu. Kilkanaście zdjęć, które długo zostaną w mojej pamięci. Piękny widok!

Etap 2 ` 30-55km

Powrót z Małopolski na Śląsk. Wiaterek pomógł znacząco. W plecy wiało... Do końca droga nr. 934. W Imieliniu przejazd koło stadionu Pogoni i przez ul. Skargi..

Etap 3 ` 55-65km

Za dworcem w Mysłowicach odbiłem w lewo, przez centrum i most łączący Mysłowice ze Sosnowcem dalej cisnąłem na zamek w Będzinie. Spokojna jazda i nadal wiaterek w plecy. Podjazdy nadal z kopa idą ;] Zdjątka przy Pałacu Schoena i wjazd do Będzina. 3km i już na zamku.

Etap 4 ` 65-85km

Powrót do Mysłowic. Dopadł kryzys. Wmordewind powrócił. Tą samą drogą powróciłem do Mysłowic. W centrum za mostem odbiłem w lewo, czyli znów wracamy na Kosztowy. Na Brzęczkach prowiant zakupiłem. Trochę pomogło. Dojechałem na Kosztowy i odbiłem w lewo na Krasowy. Tam koło kościoła i do nadajnika. Nawrót i już do domku.

Etap 5 ` 85-100,8km

Znów wiaterek w plecki, ale już zimniej się zrobiło. Spokojnie dojechałem do Brzęczkowic. Potem trochę szybciej z mostu ;P i w lewo na Słupną. Myślę sobie to już końcówka, dojadę ;] Luzzz.. jadę spokojnie.. Przez Janów, ul. Mikołowską na dół, na ul. Katowicką do reala. Tam koło hali nawrót i już w domku ;]

Tyleee.... ;] Zdjęcia... :) :



W drodze do Dziećkowic..



Dziećkowicki leśny potoczek :)



Widok na góry z Golcówki



To jest to :) !



Na potwierdzenia, że tam byłem xD



W drodze Małopolski...



Witamy! :) Kontrastowo góry ;]



Widok z mostu na góry :)



Ptoszek.. w drodze na szczyt...



Góry, jedno z bardziej kontrastowych zdjęć ;)



A tu jedno z normalniejszych zdjęć, góry..



Pomnik i my bike :)



Drzewo, góry.. art?



Pałac Schoena w drodze do Będzina



Bawię się w Van'a :D hdr'kowo :P Zamek w Będzinie



Kościół na Krasowach :)



No i na koniec dla uwiarygodnienia :)


Tyle... Pozdrowienia dla wczesno-wiosennych szosowców! :P

Krawa jazda..

Środa, 4 lutego 2009 · Komentarze(4)
Dzisiaj miało być 50km wyszło marne 10km... a to wszystko za sprawą krwawienia z nosa po 5km drogi. Powrót szybki i bez rękawiczek...(brr).. Szkoda, że nie ma zdjęcia parkingu na którym się wykrawiałem...

Tyle.. ehh..






..