Wpisy archiwalne w kategorii

W samotności

Dystans całkowity:3096.40 km (w terenie 218.50 km; 7.06%)
Czas w ruchu:119:37
Średnia prędkość:25.89 km/h
Maksymalna prędkość:62.26 km/h
Liczba aktywności:75
Średnio na aktywność:41.29 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Kozy. Beskid Mały.

Sobota, 4 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
108km. Kozy. Beskid Mały.

Dziś ponownie w rejony Beskidu Małego. Na celownik wziąłem największą wieś w Polsce.

Kozy - wieś w woj. śląskim w powiecie bielskim, położona nad rzekami Czerwonką,
Kozówką, Pisarzówką i Leśniówką na północnych stokach Beskidu Małego. Kozy są
największą pod względem ludności wsią Polski - liczą 11 844 mieszkańców

Wyruszyliśmy o godzinie 11:00. Do Oświęcimia jechałem razem z Błażejem, trochę mnie pociągnął w tunelu. Dojeżdżając do Oświęcimia średnia w granicach 28km/h.
Tam ja pojechałem dalej w świat, a on tylko po mieście i do domu.
Odbiłem na drogę nr 933 na Pszczynę. Chwilowy postój, nastawiłem nawigację, drogi
przez wsie. I jadę. Od początku dzisiejszej jazdy mocno wiało. Za Oświęcimiem
jeszcze mocniej, jechało się ciężko. Pani Kasia mnie mile kierowała. Ruch niewielki na drogach przez wsie. A widoki na Beskidy lepsze, niż jadąc drogą na Kęty. Kilka razy postoje na focenie. Profil wysokościowy do Kóz dodatni, w dodatku ten wiatr :/

Z oddali dało się zauważyć krzyż na Hrobaczej Łące. Ostatni podjazd najgorszy.
Jakoś dojechałem, chwilka postoju i powrót. Teraz 4km w prędkościach 40-45km/h :)
Tendencja wysokościowa spadkowa. Wiaterek w plecy. Dalej jechało się szybko i przyjemnie, naciągając średnia. Nieźle grzało słońce. Oświęcim, Bieruń.
Droga przez Chełm, Imielin to katorga. Wiatr w twarz. Potem jeszcze trochę pieprzenia się z interwałami w Mce i domek. Kolejna seteczka zaliczona.

Czyż góry nie są fajne?

Profil wysokościowy:



Statystyki:

Wysokość: od 227 do 386 Meter
Całkowite wzniesienie terenu: 444 Meter
Całkowity spadek terenu: 443 Meter

Pełna trasa GPS:

Całkowity ślad GPS


Zdjęcia:



Postój w Oświęcimiu, nastawienie GPS'u



Po drodze do Kóz



Nasze EuroBeskidy







Najważniejszy jest czas w którym robię CO CHCE!



Piękne ;)



W oddali tam gdzieś Kozy



;)



No i ona... DEMA



Skrzyżowanie w Kozach. Moja meta.


Tyleee :)

Czaniec. Beskid Mały.

Czwartek, 2 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Rekolekcyjne przemyślenia czyli znów w drogę.

Dziś padło na Czaniec, malowniczą wioskę w woj. Małopolskim nad Beskidem
Małym.

Ok. 11:45 ruszyłem. Nogi po wczorajszej sto-sześćdziesiątce lekko waciane.
Masakryczny wiatr od początku do końca. Na początku trochę wolniej dojeżdżając
do Oświęcimia średnia prędkość oscylowała w granicach 24km/h.
Od teraz bardzo mocny boczny wiatr, na przemian zmieniający się z czołowym.
Dodatkowym utrudnieniem były rozpędzone z naprzeciwka samochody ciężarowe
wzbudzające powiewy, których nie dało się uniknąć, przez co nierówna i męcząca
jazda. Dojechałem do Kęt, foto :) Potem chwilowa posiadówka na rynku i
jedziemy na Czaniec.

..."mogę przejechać masę kilometrów by choć minutę popatrzeć na góry, poczuć ten rześki górski wiatr"...

Teraz powrót. Wydawało mi się na początku, że może mnie trochę pociągnie ten
wicher, lecz szybko moje zapędy do marzeń rozmył jeszcze silniejszy wiatr
ciągnący się do końca. Znów Oświęcim i dalej Bieruń. Postój i znów drogę.
Pod koniec, na kosztowach spotkałem znajomego biker'a z Masy w Katowicach i
goniłem go, aż do Brzezinki. Potem jazda razem. Bończyk i koniec ;)

Profil wysokościowy:



Statystyki:

Wysokość - od 227 do 293m n.p.m.
Całkowite wzniesienie terenu: 261 Meter
Całkowity spadek terenu: 261 Meter

Pełna trasa GPS:
Całkowity ślad GPS

Zdjęcia:



Co dzień to ja w innym wojowództwie jestem ;)



Grojec, podjazd 35km, droga w stronę Kęt



Pierwszy widok gór



Beskid.



Kwitnie



Świadomość mocnego wiatru.



Jak zwykle ;]



Na rynku w Kętach.



Znów rynek.



Pomnik



Czaniec, widok na góry.



Z drugiej strony też.



No i ja ;)


Tyleee. ;)

Poranny niedzielny relaks ;)

Niedziela, 22 marca 2009 · Komentarze(2)
Rano zakwasy po wczorajszym wyjeździe, trzeba by rozprostować, no to z rana na rowerek. Niedziela, więc relaks.

No to pierwsze założenie Balaton w Sosnowcu. Dojechałem tam po krótkim czasie. Focenie, potem bezładne plany. Jechałem gdzie chciałem. Na Maczki, potem do Jaworzna i niezły podjazd na Szczakową. Dalej do Pieczysk. Stara fabryka sfotografowana. Znów jadę przed siebie. Dojechałem do Ciężkowic Ronda, gdzie zawróciłem. Powrót tą samą drogą. Wiatr nie pomagał. Do domu przyjechałem zupełnie wyczerpany. Teraz znów tydzień na regeneracje ;]

Trasa: Mysłowice -> Sosnowiec -> Balaton -> Jaworzno -> Szczakowa -> Pieczyska -> Ciężkowice -> Pieczyska -> Szczakowa -> Sosnowiec -> Balaton -> Mysłowice.

Przewyższenia:



Statystyki:
- Wysokość od 245 do 309m n.p.m.
- Całkowite wzniesienie terenu: 296m
- Całkowity spadek terenu: 296m

Całkowity ślad GPS

Zdjęcia:



Balaton z oddali



Stawik













Ja ;)



A jednak jest tu ktoś prócz mnie...



W kierunku Jaworzna..



Biała Przemsza



Pusto tu..



Opuszczona fabryka w Pieczyskach, niczym Prypec




Tyleee ;)

V-max = 62,26km/h

10000 km ! Od 2oo6 roku.

Poniedziałek, 16 marca 2009 · Komentarze(2)
10 000 km z Bikerrr'em. ;)

W czasie: 18 dni 21 godzin 57 minut i 19 sekund.
Co daje 454 godziny na rowerze ;)

Łącznie zajeło mi to 222 wyjazdy.

Najdłuższy dobowy przelot to: 204km.

Największa wysokość na jakiej znalazłem się na rowerze to: 1114 m n.p.m.
Najszybsza prędkość którą osiągnąłem to: 71,76km/h

Można by jeszcze długo statystykować .. ;]

Oby kolejne 10 000km było jeszcze szybciej i bliżej spełnienia!

_--------_
Do tego zamku to chyba zawszę będę wracał. Poza tym to krótka trasa idealna na dzisiejszy dzień. Mało czasu, pogoda popsuta od wczoraj, ale co tam. W drogę..

Dziś wzięta kurteczka, na wszelki wypadek. Po 300 metrach zaczęło kropić, jedziemy dalej. Rozgrzewka w stronę zamku. Dojazd ze średnią 27,00km/h, czas 00:24:28. Kilka zdjęć, w jakże ponurej aurze i powrót. Teraz już troszeczkę wiatr w plecy. Tempo trzymane od 30-35km/h średnio. Momentami przy wyprzedzaniu samochodów 50km/h, lub w dogodnych momentach 40km/h. Jazda bez postojów. Typowy trening: tempo.

Zdjęcia:



Zamek w pełnej okazałości



Ptoszki :)







Podobnie jak wczoraj na koniec ;]

Pozdrowienia znad mokrej szosy...

Zamek w Chudowie ; desz.

Niedziela, 15 marca 2009 · Komentarze(1)
Od dawna oczekiwany wypad nad Zamek w Chudowie, dziś się spełnij, ale po kolei...

Na dziś przewidywany deszcz. Ale rano świeciło ładnie słoneczko, więc się zerwałem i wybyłem... Nawigacja ustawiona i w drogę ;) Z początku jechało się dobrze, pomimo ranka, temperatura w granicach 7-8 stopni. W Ochojcu zaczęło kapać z góry, a potem ciągnęło się już tak do końca. Trochę czasu spędziłem na krajowej nr 81. Odbiłem na zjeździe do Bujakowa. Droga piękna i niezłe interwały. Potem jeszcze trzy kilometry i już w Chudowie. Objeździłem cały Chudów w poszukiwaniu zamku, dzięki informacji miłej Pani, która pokierowała mnie na zamek w końcu dotarłem. Padało mocniej. Kilkanaście zdjęć i powrót. Zanim dojechałem do drogi krajowej na Katowice potwornie mnie wymęczył wiatr, deszcz i nieszczęsne wzniesienia. Potem już tylko chciałem czym szybciej do domu.

Odcinek z Mikołowa do Ochojca w prędkościach od 43-30km/h. Calutki mokry. Dalej nieszczęsne 3 garby do Giszowca, potem już tylko czym szybciej do domu. Koszulka niestety dziś zakończyła swój żywot, nie do doprania... :/

Zdjęcia:



W Mikołowie



Mikołów, skrzyżowanie



W drodze do Bujakowa...



Przydrożna kapliczka





Na jednym ze wzgórz Bujakowskich



Witamy :)



Zamek, ujęcie 1



Oberża pod św. Jerzym



Ponownie



:) Ładne to





Zamek, ujęcie 2



Ponownie Oberża



Zamek, ujęcie 3



Zamek, ujęcie 4



Zamek, ujęcie 5



Zamek, ujęcie 6



Informacje



Na koniec ;)

Tyleee ;)

Pourodzinowo ;)

Sobota, 14 marca 2009 · Komentarze(5)
Wczoraj urodzinki, 7-naste. Jeszcze wczoraj jak wychodziłem do szkoły, miałem śnieg po kostki. Dziś za to zapowiadana od tygodnia piękna pogoda. Sprawdziło się, ale jak zwykle wiało... Po południu postanowienie, krótka pętelka. W domu pięciominutowe ustawianie nawigacji i w drogę. Kolejny raz nie zawiodła. Trasa lekko pagórkowata i mniej ruchliwymi drogami, prócz Katowic. Było miło ;)

Trasa: Mysłowice->Katowice->Tychy->Katowice->Mysłowice->Lędziny->Imielin->Jaworzno->Mysłowice.

Zdjątka:



Nikiszowiec



W drodze na Wesołą...



...właśnie tą drogą





KWK Wesoła



Imielin.

Tyleeee ;)

Nocny marek. Masakra.

Środa, 4 marca 2009 · Komentarze(0)
Zapowiadało się piękne, a wyszło jeszcze gorzej niż zawsze.

Miało być miłe i szybkie 20-25km. HOSE WYKRAKAŁEŚ! Po 13,5km na Wesołej wpadłem w dziurę i po chwili już być kapeć. Nie wiem czy też felga nie poszła.

Brak możliwości skorzystania z telefonu, późna godzina i sklepy pozamykane. 10km do domu z buta! Skróciłem trasę. Po ciemku na ślepo przez jakieś uliczki, potem wszedłem w las... masakra, psy, dziki itp. .. Śnieg, mokro, a ja z szosą przez czarny las. Bardzo skrócona historia...

Będę to wspominał długo, na pewno... Trzy zdjęcia do momentu kiedy jeszcze jechałem.







Fatum HOSE!

Trening po przerwie...

Poniedziałek, 2 marca 2009 · Komentarze(3)
Po długiej przerwie... a to z powodu zasranej, że się tak wyrażę zimy, ale w końcu jakość przeschło i zaświeciło słońce. Wybyłem..

15:30 i ruszyłem w kierunku Jaworzna. Myślałem, że będzie cieplej, nie wziąłem czapki i od początku było trochę zimno. Ciągle prościutko, aż do witej serpentyny z punktem wysokościowym. Potem zjazd sprintem, nawrót i powrót do domu. Ból w kolanie znowu zawitał, chwilowy postój i dla umilenia czasu, w nawigacji "Prowadź do -> dom". Tak już spokojnie, dojechałem do domu. Zimno było i wiało...

Zdjęcia:


Takie śląskie góry...


Serpentyniasty punkt wysokościowy w Jaworznie :)








Pali się!!!! .. niebo

Tyle ;]

Pierwsza setka w tym roku ;)

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(11)
Do trzech razy sztuka.. czyli Śląsk, Małopolska i moje pierwsze 100km w tym roku :)
Miało być skromne 30km, ale wyszło troszeczkę więcej. Pogoda dopisała w połowie. Cieplutko, z tego powodu się bardzo cieszę, z drugiej zaś strony wmordewind. Tak jak słupek termometru wzrósł znacząco tak i polecą w górę słupki statystyk na BB. Trasa: Mysłowice->Golcówka->Imielin->Chełm Śl.->(Małopolska)->Chełmek->Chełm Śl.->Imielin->Mysłowice->Sosnowiec->Będzin->Sosnowiec->Mysłowice->Krasowy->Centrum->Dom

A było to tak...
Etap 1 ` 0-30km

Godzina 11:30 wyjazd... przed blokiem zastanawiałem się gdzie by tu dziś śmignąć, padło na Dziećkowice. Dziś wybrałem opcję rozważnej i spokojnej jazdy. Poskutkowało. Dojechałem do Rakovii, gdzie odbiłem w prawo na Golcówkę w Imielie. Wiało, ale przejechałem. W Imieliniu w lewo na drogę nr. 934 i do Chełmu Śl. Tam do ostrego nawrotu na Chełmek. Zaraz w prawo i wjazd na most nad "Przemszą" i wjazd do Małopolski. Tutaj ukazały się piękne góry. Znakomita widoczność, to pewnie przez ten wiatr. Teraz wjazd na górę na podzagórniu. Kilkanaście zdjęć, które długo zostaną w mojej pamięci. Piękny widok!

Etap 2 ` 30-55km

Powrót z Małopolski na Śląsk. Wiaterek pomógł znacząco. W plecy wiało... Do końca droga nr. 934. W Imieliniu przejazd koło stadionu Pogoni i przez ul. Skargi..

Etap 3 ` 55-65km

Za dworcem w Mysłowicach odbiłem w lewo, przez centrum i most łączący Mysłowice ze Sosnowcem dalej cisnąłem na zamek w Będzinie. Spokojna jazda i nadal wiaterek w plecy. Podjazdy nadal z kopa idą ;] Zdjątka przy Pałacu Schoena i wjazd do Będzina. 3km i już na zamku.

Etap 4 ` 65-85km

Powrót do Mysłowic. Dopadł kryzys. Wmordewind powrócił. Tą samą drogą powróciłem do Mysłowic. W centrum za mostem odbiłem w lewo, czyli znów wracamy na Kosztowy. Na Brzęczkach prowiant zakupiłem. Trochę pomogło. Dojechałem na Kosztowy i odbiłem w lewo na Krasowy. Tam koło kościoła i do nadajnika. Nawrót i już do domku.

Etap 5 ` 85-100,8km

Znów wiaterek w plecki, ale już zimniej się zrobiło. Spokojnie dojechałem do Brzęczkowic. Potem trochę szybciej z mostu ;P i w lewo na Słupną. Myślę sobie to już końcówka, dojadę ;] Luzzz.. jadę spokojnie.. Przez Janów, ul. Mikołowską na dół, na ul. Katowicką do reala. Tam koło hali nawrót i już w domku ;]

Tyleee.... ;] Zdjęcia... :) :



W drodze do Dziećkowic..



Dziećkowicki leśny potoczek :)



Widok na góry z Golcówki



To jest to :) !



Na potwierdzenia, że tam byłem xD



W drodze Małopolski...



Witamy! :) Kontrastowo góry ;]



Widok z mostu na góry :)



Ptoszek.. w drodze na szczyt...



Góry, jedno z bardziej kontrastowych zdjęć ;)



A tu jedno z normalniejszych zdjęć, góry..



Pomnik i my bike :)



Drzewo, góry.. art?



Pałac Schoena w drodze do Będzina



Bawię się w Van'a :D hdr'kowo :P Zamek w Będzinie



Kościół na Krasowach :)



No i na koniec dla uwiarygodnienia :)


Tyle... Pozdrowienia dla wczesno-wiosennych szosowców! :P