Dzień`1
Zwardoń '08

Sobota, 21 czerwca 2008 · Komentarze(1)
Dzień`1
Zwardoń '08 - Katowice, Zwardoń, Skalite (Słowacja)

Wyprawa w Beskid Żywiecki rozpoczęta...

Pobudka we wczesnej fazie nocnej. Częściowo spakowany i najedzony wyruszyłem pod klatkę. Wszyscy już byli(Błażej i Daniel), więc jeszcze pakując jedzenie do sakwy na kierownicę omówiliśmy dzisiejszy dzień. Wyruszyliśmy do Katowic, pociąg mamy o godz. 5:05. Jechali z nami także Łukasz i Łukasz ;D ale oni bez rowerków.
Szybko dojechaliśmy z obciążonymi rowerami na dworzec, gdzie czekał już na nim pociąg do Zwardonia.

Dojechaliśmy za Bielsko, do Wilkowic Górnych... wysiedliśmy z pociągu i na rowerek by dojechać do Zwardonia. Dwóch Łukaszów pojechało dalej najpierw busem, potem pociągiem i w przeciągu paru chwil byli już w Zwardoniu, a my...

...jechaliśmy. Drogą krajową 69 do Żywca. Natężenie ruchu duże, tempo dobre, to dlatego, że naładowane plecaki zostawiliśmy pod opieką naszych kolegów w pociągu. Kilka górek było, łatwo poszło. Niestety... z Żywca do Zwardonia biegła autostrada S69, więc trzeba było wybrać pobocze. To był szuter. Na szczęście pobocze biegło zaraz poniżej poziomu autostrady. Przejazd przez strumyk i..? nogą do wody, but mokry, no cóż jedziemy dalej. Pobocze się skończyło, trzeba było wybrać inną drogę. Pojechaliśmy rowem do odprowadzania wody, był on z betonowych pół okrągłych płytek. Jakoś przejechaliśmy ten kawałek, by znaleźć się na chwile na S69. Teraz już do Węgierskiej górki. Ruch mały, ale zaczęły się podjazdy.

Wybraliśmy krótszą drogę, nie spodziewając się takiego podjazdu. Na skarpie, pośród lasu. Widoki piękne. Potem dziurawa droga i powrót na główną drogę do Zwardonia. Postój w sklepie i dalej.

Po Milówce, wybraliśmy naszym zdaniem lżejszą trasę, tak nie było. Podjazd, skwar i brak chęci do jazdy z taką perspektywą. Nie było łatwo, kilka razy pchaliśmy nasze maszyny. Ale wyjechaliśmy. Widoki b. ładne. Teraz przyjemny zjazd. Na końcu bardzo długa, stroma prosta. 60km/h na liczniku i zza samochodu na przeciwko wyjeżdża tir. Bardzo ostre hamowanie, dwie manetki do końca ściśnięte, tylna opona straciła przyczepność, czuć smród spalonej gumy. Wyzwiska na kierowce tira. Zaraz tylko mały podjazd i jesteśmy w Zwardoniu.

Podjechaliśmy pod kantor od razu, wymieniłem 500 koron słowackich. Teraz jedziemy się zakwaterować. Po rozpakowaniu klamotów, po godz. 12:00 poszliśmy w pięciu na Słowację po zakupy.

Pod wieczór na rowerkach tym razem, jeszcze raz na Słowację kupić kiełbasę na ognisko.

Pierwszy dzień zakończony.

Trasa:

Mysłowice -> Katowice - Dworzec PKP -> Przejazd PKP do Wilkowic -> Łodygowice -> Pietrzykowice -> Lesna -> Wegirska Gorka ->Milowka -> Szare -> Laliki -> Zwardoń (zakwaterowanie i odpoczynek) + Zwardoń -> Myto -> Skalite(Słowacja) -> Zwardoń

Zdjęcia:



W pociągu do Zwardonia.



Daniel w drodze do Węgierskiej Górki, pobocze.



W oddali przejazd przez strumyk.



Błażej, postój w Przybędzy.



Podjazd krótszą drogą, skarpa, widoki :)



Mega podjazd przez Szare...



A to na szczycie... :]



Zakwaterowanie w Zwardoniu



Słowacja, po zakupy



Ognicho xD



Ponownie

Jutro kolejny górolski dzień...

Komentarze (1)

łooooł... jaka szybka relacja ;)
jeśli szykujecie ciąg dalszy to chętnie popatrzę na fotki bo tereny ciekawe :)

memento 11:47 środa, 25 czerwca 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa encic

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]