124,4km - cel góry andrychowskie

Sobota, 5 kwietnia 2008 · Komentarze(9)
124,4km - cel góry andrychowskie - Wapienica (531m n.p.m.)

A było to tak...

Start o 9:00, spotkanie na Shelu. Ja, Błażej, Michał i Marek zdecydowaliśmy się podjąć takiego wyzwania ;)

Ruszyliśmy dziesięć minut po dziewiątej i szybko, z wysoką średnią przejechaliśmy Mysłowice, dalej Imielin i dojechaliśmy do Oświęcimia. Tam mały postój, sprawdzenie mapy i w drogę. Najpierw trochę krajówką, potem wojewódzką nr. 948 prowadzącą do Kęt. Pokazał się pierwszy podjazd. Za nim w lewo na drogę nr. 949. Prosto do Osieka i dalej przez pobliskie wioski. Tutaj zaczęły wić się serpenty, które zawsze były podjazdem. Zniszczone drogi, gnojówka w rowach i tym podobne ustrojstwa... Przejechaliśmy te podjazdy. Dalej odbiliśmy w kierunku Andrychowa. W oddali pokazały się pierwsze góry.. Piękne zjawisko :] Dalej zniszczone drogi i dużo większe podjazdy. Jechaliśmy.. jechaliśmy, aż w końcu nasze oczy ujrzały tabliczkę z napisem Andrychów ;) Uradowanie :) Widoki przy niej przepiękne, tylko tam zostać :) Góry!! - Wielkie WOW!!! Oczywiście chwilowa sesja zdjęciowa i dalej w drogę. Znów na krajówkę w kierunku centrum. Ze sporej górki w dół, chwile pedałowania i już centrum. Tam dojechaliśmy do Parku Miejskiego. Uzupełnienie pożywienia w pobliskim sklepie i ruszamy by znaleźć początek zielonego szlaku, którym mieliśmy dojechać na Wapienicę. Trochę pokrążyliśmy by znaleźć szlak, ale w końcu z dworca wjechaliśmy na niego. Początek bardzo ostry, podjazd asfaltowy o sporym nachyleniu. Zaraz potem wjazd na mokrą trawiastą ścieżkę. Smarowanie łańcucha, przekąska i w drogę :) Bardzo trudny, najpierw trawiasty potem błotnisty podjazd. Trzask... patrzę, łańcuch spadł. Trochę problemów z wyciągnięciem, ale poradziłem sobie. Dobra, dalej podjazd. Mniej śliski, ale stromy. Korzenie nie ułatwiały sprawy. Dalej leśną ścieżką pokierowaliśmy się na polankę, tam piękny widok na Andrychów i okolice. Parę fotek i w drogę. Przejechaliśmy polanką, potem lasem. Ujrzeliśmy nasz cel - Górę Wapienicę. Teraz zjazd kamienistym szutrem i podjazd tą samą nawierzchnią. Dalej trochę asfaltem, a potem to już pchanie rowerów(nie dało się podjechać, taka stromizna)... najpierw przez zieloną polankę, dalej trochę w lesie po korzeniach. Potem się zawzięliśmy i pomykaliśmy z trudem w stronę szczytu. Daliśmy radę, choć podjazd kamienisto-korzeniowy był bardzo trudny. Zdobyliśmy szczyt rzekomo dwa razy z powodu zapędzenia się Marka dalej szlakiem w kierunku "Przełęczy Kaczyńskiej". Wróciliśmy się potem na szczyt ;) Tam pozytywne rozmyślania o Górach i uroczyste uczczenie Michała urodzin. Przekąska i w drogę powrotną. Zjazd był extra ;) Nie ma co xD Powrót dalej tak samo szlakiem zielonym. Do centrum Andrychowa szybko zajechaliśmy. Dalej w stronę Osiek'a tak jak przedtem. Szło nam dobrze. Znów przez te dziurawe drogi do Oświęcimia. Dalej jak poprzednio przez Babicę do Bierunia. Tak do Chełmu Śl. Tutaj już małe kłopoty... nasze pośladki miały zgon xD No i wiało :/ Jakoś daliśmy radę dojechać do Mysłowic. Pożegnaliśmy się i do domku ;)

Trochę dużo zdjęć :D



Kapliczka, chwilowy postój i ja



Błażej podczas jazdy w stronę Chełmu Śl.



Oświęcim, tory



Postój w Oświecimiu



Peleton i jazda w kierunku Osieka



Peleton



Serpentyny za Osiekiem, podjazdy...



Postój, w rowie szambo :|



W kierunku Andrychowa i takie cuś... xD



Pierwsze Góry, w kadrze Błażej i Michał



Andrychów wita :)



Góry, Błażej i Michał



Andrychów i ja ;)



Widok na góry...



Andrychów, Park Miejski



Wjeżdżamy na szlak :)



Smarujemy xD



Pierwszy terenowy podjazd



Błażej i Michał widok na miasto



Widok na Wapienicę



Tutaj pchamy do góry.. za stromy i śliski podjazd...



Zajeb***e widoki na góry!



Dalej podchodzimy, brak możliwości podjazdu



Przy końcu znowu pchanie, z przodu Błażej, z tyłu Michał



Zdobyłem szczyt :]



Zjazd, Michał w akcji



Zjazd, Błażej w akcji



Zjazd, ja ;)



Mokro, ślisko, a ja pędzę x)



:}



Powrót, za Osiekiem, piękny kwiat xP



Michał i stado motorów :)

Pozdrawiam to tyle z tego wyczerpującego dnia :)

V-max - 52,6km/h

Komentarze (9)

Udany wypadzik. Ciekawa fotoleracja. Musze się przyznać że kupiłem kask ale jeszcze go nie użyłem, a widzoc te foty że wszyscy jedzicie w kaskach. Jeden duży plus dla was bezpieczeństwo głowy najważniejsze. Pozdr DAriusz

DARIUSZ79 20:22 wtorek, 8 kwietnia 2008

No piękny wyjazd nam wyszedł ;)

Tą fotkę `;}` to muszę się pochwalić ja strzelałem ;D

P.s. Tobek skąd ty tyle komentów bierzesz?? Ja na razie mam tylko twojego :D

bolek117 11:08 niedziela, 6 kwietnia 2008

To nie bluza tylko koszulka ;]

Tobek 07:17 niedziela, 6 kwietnia 2008

ojć, spam :|

aaa i rozwalił mnie komentarz do zdjęcia : " Postój, w rowie szambo :| " :D

vanhelsing 23:04 sobota, 5 kwietnia 2008

To tak :D Fot naszczelaliście masę :D

Docenić muszę jedną :D ":}" Bardzo fajna, jak na okładkę BikeBoardu :P

W tej nowej bluzie wygladasz jak krzyżak pod Grunwaldem ^^

Górki ładne sobie wybraliście, widoczki też całkiem całkiem ;)

vanhelsing 23:03 sobota, 5 kwietnia 2008

To tak :D Fot naszczelaliście masę :D

Docenić muszę jedną :D ":}" Bardzo fajna, jak na okładkę BikeBoardu :P

W tej nowej bluzie wygladasz jak krzyżak pod Grunwaldem ^^

Górki ładne sobie wybraliście, widoczki też całkiem całkiem ;)

vanhelsing 23:03 sobota, 5 kwietnia 2008

Nie wiem ;) A tereny nam nie zbyt bliskie :) Trochę trzeba podjechać ;]

Tobek 20:22 sobota, 5 kwietnia 2008

fajne tereny do jazdy macie... pozazdrościć ;)

PS czemu u ciebie w blogu jest taka olobrzymia czcionka? chcesz żeby ludzie nabawili się oczopląsu?!
;)

memento 20:21 sobota, 5 kwietnia 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa buree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]