Brrr zimno, więc krótki trening.

Sobota, 16 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Brrr zimno, więc krótki trening. Pętla sosnowiecka średnim tempem.
Gwałtowna zmiana temperatury. Wczoraj 30stopni dziś zaledwie 14stopni ;/
Oby się znów ociepliło..

Pozdrawiam

Po południowe odświeżenie

Piątek, 15 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Po południowe odświeżenie z Agnieszką ;)

Na kilka stacji dopompować oponki. No i jedziemy. Bardzo spokojnie, rozmawiając po drodze.

Janów zaliczony ;)

Potem pojechałem jeszcze dobić trochę średniej. Tempo 35-45km/h do fasion hause w sosnowcu i z powrotem.

Miły dzień :)

Zdjęcia:















To tyle ;)


Dzisiaj trochę jazdy regeneracyjnej.

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Dzisiaj trochę jazdy regeneracyjnej. Miesięczna przerwa wyraźnie osłabiła mięśnie i pogorszyła wydolność organizmu. Trzeba trenować.

W południe na zakupy do rowerowego na bytomską :)

Kupiono:

- Nowe aluminiowe pedałki DeOne ;) 22zł
- Przejściówkę do wentylka Presto 2,5zł
- Olej Finish Line TeflonPlus 15,90zł :)

Olej :P


Razem z Danielem, śmignęliśmy najpierw zwyczajową pętelkę po Sosnowcu, potem powrót na bończyk, tam na janów i na mikołowską. Zjazd przez rymerę na słupną. Później Daniel śmignął jeszcze w teren na rozalkę, a ja znów na mikołowską, skotnice, real(tutaj olbrzymie korki ;/ toczyłem się z 10 minut...) dalej pod kościół na bończyku, zjazd koło hali, tesco i już domek ;) UPALNIE.. na zakończenie pyszny rożek :)

Photo:



To tyle ;)
Szosowo. ;)

3000km pękło, szosowo... :)

3000km pękło, szosowo... :)

Dzisiaj w końcu jakaś konkretna pogoda. Słoneczko, ale i wiaterek.
No to jedziemy... teraz już tylko szosowo, z nową kolarką DEMA Alvito.. ;)

Najpierw na mikołowską, potem powrót na bończyk i dalej jazda do Sosnowca, koło giełdy. Standardowa pętelka na Sosnowcu. Potem na niwkę pod kościów i powrót do Mysłowic. Wiało i ruch dosyć spory. Koło kopalni, reala, tesco i już w domku ;)

Średnia całkiem, całkiem ;) = 30,14km/h

Szosowo... ;)

-----
Edit.

Nie można było zmarnować tak pięknego dnia, więc ponownie na rower po obiadku.
W stronę Chełmu Śl. jechało mi się malinowo, spory wiatr, większy niż przed południem, ale dość szybko zajechałem do Chełmu Śl. Średnia 31,3km/h.

Powrót już nie był taki ciekawy. Wiało na prawdę mocno, na dodatek moje kolano się odezwało('wypad do Krakowa'). Przerwa miesięczna też dała o sobie znać. Jutro zakwasy murowane ;D Jechało się bardzo ciężko. Teraz większość pod górki.
Jakoś się doturlałem do domu.

Średnia nawet dobra, jak na takie problemy. = 29,7km/h

Zdjęcie mojej maszyny :) :





Pozdrawiam brać szosową ;)

Kraków 113km.....

Z

Sobota, 28 czerwca 2008 · Komentarze(4)
Kraków 113km.....

Z rana wbiliśmy w pociąg do Krakowa. Półtora godziny jazdy i na miejscu.
W pierwszych pięciu minutach pobytu w Krakowie, Andrzej zaliczył kontakt z ziemią z powodu jakiegoś oleju z frytek? Na kostce brukowej rozlany był i rozmazany na długości 40metrów ten olej. Spadł na bok gdzie miał telefon. Wyświetlacz poszedł w drobny mak i klapka z tyłu. K750i ;/ Wezwaliśmy straż miejską żeby doszła co i jak z tą plamą. Pogadanka ;/ Wezwano straż pożarną, żeby coś z tym zrobiła. Potem jeszcze na policję poszliśmy. Oczywiście z kwitkiem nas odesłali.. zaczęło się nie za fajnie... ;/

Pojechaliśmy przejechać wały na Wiśle ;] Było fajnie, najlepszy i najefektowniejszy dla mnie etap trasy ;]

Zwiedzanie Krakowa przez kilka godzin. Rynek, Sukiennice, Wawel, Kopiec... parę razy Wawel , Rynek, Barbakan, Kościoły itd...

Wyjeżdżamy z Krakowa..

Kilka godzin zanim dojechaliśmy tymi interwałami do Alwerni.. Potem trochę lepiej, ale znów Żarki, Libiąż dobiły. Potem już słabo... w Imieliniu zostawiliśmy Roberta. Dalej sami do końca. Andrzej jeszcze do Rudy Śl. musiał dojechać. Ja ledwo co dojechałem, nie z powodu złej kondycji, lecz z powodu bardzo silnego, ćmiącego bólu kolana. Bardzo źle to wygląda. ;/ Zobaczymy na dniach co jest... przecież nic z nim nie zrobiłem?????????

Tyle....

Zdjęcia:



Widać różnice? jak się świeci? Szklana, jak w zimę ;/ To było tu..



Wieża Mariacka



Wały Wisły



Smok Wawelski



Wawel



Ponownie...



....



...



Bolid Kubka na rynku w Krakowie ;]



Rynek, art



Teatr



Barbakan



Kopiec

Tyleeee..

Dzień` 4
Zwardoń '08

Wtorek, 24 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Dzień` 4
Zwardoń '08 - Slovenska Republika, Sól, Żywiec, Mysłowice

Powrót w rodzinne strony.
Rano pobudka. Na rower po bilety na pociąg. Co się okazało mieliśmy pociąg z dworca w Soli. No cóż trzeba będzie dojechać rowerkiem. Zaraz po tym ostatni raz na Słowacje po zakupy. Wróciliśmy szybko. Śniadanie obfite, pakowanie i...? na dworze rozpętała się burza, ulewa jakiej dawno nie było. Nic nie mogliśmy zrobić, pociąg na nas nie poczeka.

Spakowani, ubrani czekamy jeszcze pięć minut. Przechodzi, na szczęście. Wsiadamy na rowery i jazda. Trochę jeszcze pada, ulicę mokre, więc my też.
Rozpogadza się, zanim dojechaliśmy do dworca w Soli już świeciło słonko.

Wsiadamy do pociągu, suszymy się i myjemy rowery ;P
Ruszamy.... pociąg jedzie.... jedzie... wysiadamy w Pietrzykowcach Żywieckich.

Teraz na siodło z bardzo obładowanymi plecakami. Jedziemy na Porąbkę. Interwałowy teren koło Jeziora Żywieckiego, odciska na nas swoje piętno. Przeżyliśmy. Widoki jak zwykle cudne. Jedziemy jakoś dalej. Rzut monetą decyduje, że nie podjeżdżamy pod kolejkę na Żar. Teraz już postój w Porąbce w delikatesach i na lodach włoskich :P I dalej. W Kętach jeszcze na stację benzynową dopompować koła i oczyścić mocnym strumieniem powietrza sprzęt ;]

Teraz już szło... asfalt, równo. Oświęcim, Bieruń, Chełm.. Imielin... i Mysłowice :)

Jesteśmy u siebie. W domu pyszny obiad ;)

Trasa:

Zwardoń -> Słowacja -> Zwardoń -> Laliki -> Kiczora -> Sól -> PKP -> Pietrzykowice Żywieckie -> Tresna -> Czernichów -> Międzybrodzie Bialskie -> Porąbka -> Czaniec -> Kęty -> Nowa Wieś -> Łęki -> Grojec -> Oświęcim -> Babice -> Bieruń -> Chełm Śląski -> Imielin -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczki -> Słupna -> Dom

Nasza wyprawa w Beskid Żywiecki dobiegła końca.
Przejechaliśmy 240km. Zaliczyliśmy tysięcznik i zwiedziliśmy piękne miasteczka. Odwiedziliśmy także dwóch sąsiadów: Słowacje i Czechy. :}

Zdjęcia:



Zapakowani do pociągu :P



Dworzec w Soli, nasz pociąg



Widok z okna pociągu na góry



Rowerkowo, w drodze do Porąbki



Jezioro Żywieckie



Spadochroniarze ze śmigłowca



Na końcu wpadają do wody :P



Pierwsza zapora na jeziorze



Widok z zapory na Górę Żar



Kamienna Ściana



Druga zapora na jeziorze



Łańcuch do rowerka ;D Deore ;D Mega wytrzymały ;D

To tyle ;}

Beskid Żywiecki zaliczony!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dzień` 3
Zwardoń '08

Poniedziałek, 23 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Dzień` 3
Zwardoń '08 - Praszywka Wielka (1044 m)

Zdecydowaliśmy się podbić jakiś tysięcznik. Do pierwszej w nocy przeglądaliśmy mapę, wybraliśmy Praszywkę Wielką mierzącą 1044m n.p.m. Podjazd w terenie.

Zebraliśmy się przed 12:00.

Ze Zwardonia, przez Piekło kierowaliśmy się do Soli. Trasa bardzo interesująca. W soli na dworcu zaczynał się czarny szlak prowadzący przewodnio na Praszywkę. Przejazd przez strumyk i trochę podjazdu w niebotycznym terenie. Rezygnacja z tej ścieżki. Pojechaliśmy objazdem asfaltowym, by znaleźć się u podnóża Praszywki.

Z Soli pojechaliśmy do Rycerki Dolnej. Tam wizyta w sklepie i po chwili przejazd przez rzekę. Postój w cieniu pod mostem, mocząc nogi w miłej wodzie. Wnet się zebraliśmy i udaliśmy się już na szlak prowadzący na szczyt naszej góry.. a było to tak..

Pierwsze kilkadziesiąt metrów było dla nas katorgą. Słońce prażyło wysoko na niebie, pot lał się strumieniami. Zaraz straszliwa droga, koleiny, kamienie, korzenie... nie da sie podjechać, trzeba pchać.. miejscami ścieżka jest nawet nie do przejścia dla pieszych! pchamy już dobre 40 minut rowery.. ;/ Co gorsze nie możemy opędzić się od tutejszego robactwa. Pchamy dalej.. pokazało się troszkę bardziej płasko, z lepszą nawierzchnią. W końcu na siodle. Kilkadziesiąt metrów i znów pchamy. Na zmianę. Spotkaliśmy pierwszego i ostatniego na tym szlaku turystę. Cześć! ;}

To już blisko... jedziemy łąką, pośród szumiących i rozgrzanych od słońca traw. Wyprzedziłem nieco moich kolegów, jestem pierwszy! :} Jest punkt wysokościowy, zdjęcia i gdzie te widoki? Z zapowiedzi mapy powinien znajdować się tutaj punkt widokowy, nie ma go. Widzę swoich kolegów. Już prawie na szczycie Błażej zalicza śmieszne OTB przez kierownicę. Koszulka którą miał na kierownicy, wkręciła mu się w koło i hamulec. Obite kolano, zadrapania od zębatek korby. No i męcząca próba wyciągnięcia jego koszulki. Udało sie. Odpoczywamy, kilka zdjęć i zjazd.

Teraz to co najlepsze. Było szybko i stromo. Obręcze niemal rozgrzane do czerwoności. Hamulce straciły na tym połowę siły z jaką powinny hamować. Teraz trochę gorzej, kamienie. Trzeba uważać. Daniel zaliczył podłoże, właśnie przez kamienie. Na razie tylko ja nie jestem poszkodowany :D Przemywamy się w potoku i dalej zjazd. Teraz już łatwo i szybko. Jesteśmy znów pod sklepem.

Powrót do domu. Znacznie wyprzedziłem moich kolegów, podbijając średnią. Teraz do Soli wiało w twarz, także byłem z przodu. Zatrzymałem sie za Solą w lesie. Za chwilę podjechał Błażej, no i kilka minut oczekiwania na Daniela. Jedziemy wszyscy razem. Piekło i centrum. I znów na kwaterze. Było ciężko.. ;]

Trasa:

Zwardoń -> Laliki -> Kiczora -> Sól -> Rycerka Dolna -> Wjazd na czarny szlak na Praszywke Wielką -> Zjazd wzdłuż potoku do rycerki -> Rycerka Górna -> Rycerka Dolna -> Sól -> Laliki -> Zwardoń

Jutro powrót w rodzinne strony.. :(

Zdjęcia:



Do Soli



Maaaapaaaa



Dworzec w Soli



:)



W drodze do Rycerki, widoki



Widok na Praszywkę Wielką



Przeprawa przez rzekę(u góry jest most ;D)



Zaraz podjazd uff.. ;P



W trakcie zdobywania góry...



Podjazd...



Prawie szczyt...



Jeszcze trochę... widoki



Jestem! :)



I mój rowerek ;P



Punkt wysokościowy



OTB Błażej



Troszkę poniżej ze szczytu



Też pikny widok



Zjazd Błażej



Potoczek..



Żarcie dla... .. muja ;D

To tyle ;]

Jutro ostatni dzień...