Wpisy archiwalne w kategorii

Asfalt

Dystans całkowity:5622.70 km (w terenie 394.00 km; 7.01%)
Czas w ruchu:229:43
Średnia prędkość:24.48 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:47.65 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Koniec wakacji :( trzeba

Niedziela, 31 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Koniec wakacji :( trzeba było ostatnim wolnym dniem to uczcić.

Pętla po miastach GOP'u.

Trasa: Mysłowice->Sosnowiec->Milowice->Katowice->Siemianowice Śl.->Katowice->Mysłowice

Jak ja kocham ten wiatr :|


Tyleee na koniec wakacji.................... :(((((


Pamiątkowe zdjęcie :



Mikołów, Tychy...

Pędząc

Czwartek, 21 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Mikołów, Tychy...

Pędząc przez kraj, krajowymi na kraju........

Trasa: Mysłowice->Katowice(Nikiszowiec-Giszowiec-Ochojec)-Wjazd na 81 do Mikołowa-Mikołów-Wjazd na 44 do Tych-Tychy-Wjazd na 86 do Katowic-Giszowiec-Mysłowice

Godzina 12:00 zbiórka pod moim blokiem, Ja, Michał i Daniel.
Na stacje opony dopompować i w drogę.
Trochę okrężną drogą na Giszowiec i dalej Ochojec. Interwały..
Wjazd na krajową i jazda ;) Podczepiłem się pod Tira 60km/h, wypadłem z tunelu, rzucało mną jak .. xD Dobra zaraz już byliśmy w naszej ulubionej piekarnio-cukierni, gdzie delektowaliśmy się słodkościami :)

Teraz decyzja, jedziemy na Tychy. Podjazd i wjazd na krajową nr. 44. Piękne widoki na góry, to jest piękne!!! Teraz już przycisnąłem, dopiero w Tychach na skrzyżowaniu czekaliśmy na Michała. Teraz już dojazd do krajowej 86. Jedziemy, 2km podjazdu. Daliśmy radę. Teraz już tylko Giszowiec, Mikołowska i dom ;D

Zdjęcia:



Pychota!! :)



BANANA MEN DANIEL ! :D



Piękne góry. !



Koledzy.

Tyle ;)
V-max: 63,99km/h ;)

Pętla małopolska.

Z

Środa, 20 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Pętla małopolska.

Z rana wyjazd. Już od początku wiało w twarz dość mocno, trzeba było przycisnąć.
Szybko pod kapliczkę na kosztowach, parę zdjęć i dalej. W Imieliniu też zdjątko, no i dalej do Chełmu. Tam dalej robią dwa odcinki drogi, żadnych postępów ;/ Ehh..

Dojechałem do nawrotu na Chełmek(średnia 31,13km/h ;P) w czasie 39 minut. I co? dalej wieje ;/

Teraz już przejazd przez most i witamy w MAŁOPOLSCE. Serpentyna w górę i teraz powrót biegiem Przemszy, do Jaworzna. Interwały i droga do du**... Jakoś dało się średnią utrzymać. Wiatr jeszcze silniejszy, wykończył mnie totalnie. Ale za wszelką cenę, utrzymałem taką średnią ;]

Zdjęcia:

Poranna rosa




Tyle ludzi już odeszło...







DEMA Alvito ;)




W oddali upragnione góry...




Art. jak poprzednie ;P





Tyle ;)
Pozdrowienia szosowe ;)

3000km pękło, szosowo... :)

3000km pękło, szosowo... :)

Dzisiaj w końcu jakaś konkretna pogoda. Słoneczko, ale i wiaterek.
No to jedziemy... teraz już tylko szosowo, z nową kolarką DEMA Alvito.. ;)

Najpierw na mikołowską, potem powrót na bończyk i dalej jazda do Sosnowca, koło giełdy. Standardowa pętelka na Sosnowcu. Potem na niwkę pod kościów i powrót do Mysłowic. Wiało i ruch dosyć spory. Koło kopalni, reala, tesco i już w domku ;)

Średnia całkiem, całkiem ;) = 30,14km/h

Szosowo... ;)

-----
Edit.

Nie można było zmarnować tak pięknego dnia, więc ponownie na rower po obiadku.
W stronę Chełmu Śl. jechało mi się malinowo, spory wiatr, większy niż przed południem, ale dość szybko zajechałem do Chełmu Śl. Średnia 31,3km/h.

Powrót już nie był taki ciekawy. Wiało na prawdę mocno, na dodatek moje kolano się odezwało('wypad do Krakowa'). Przerwa miesięczna też dała o sobie znać. Jutro zakwasy murowane ;D Jechało się bardzo ciężko. Teraz większość pod górki.
Jakoś się doturlałem do domu.

Średnia nawet dobra, jak na takie problemy. = 29,7km/h

Zdjęcie mojej maszyny :) :





Pozdrawiam brać szosową ;)

Kraków 113km.....

Z

Sobota, 28 czerwca 2008 · Komentarze(4)
Kraków 113km.....

Z rana wbiliśmy w pociąg do Krakowa. Półtora godziny jazdy i na miejscu.
W pierwszych pięciu minutach pobytu w Krakowie, Andrzej zaliczył kontakt z ziemią z powodu jakiegoś oleju z frytek? Na kostce brukowej rozlany był i rozmazany na długości 40metrów ten olej. Spadł na bok gdzie miał telefon. Wyświetlacz poszedł w drobny mak i klapka z tyłu. K750i ;/ Wezwaliśmy straż miejską żeby doszła co i jak z tą plamą. Pogadanka ;/ Wezwano straż pożarną, żeby coś z tym zrobiła. Potem jeszcze na policję poszliśmy. Oczywiście z kwitkiem nas odesłali.. zaczęło się nie za fajnie... ;/

Pojechaliśmy przejechać wały na Wiśle ;] Było fajnie, najlepszy i najefektowniejszy dla mnie etap trasy ;]

Zwiedzanie Krakowa przez kilka godzin. Rynek, Sukiennice, Wawel, Kopiec... parę razy Wawel , Rynek, Barbakan, Kościoły itd...

Wyjeżdżamy z Krakowa..

Kilka godzin zanim dojechaliśmy tymi interwałami do Alwerni.. Potem trochę lepiej, ale znów Żarki, Libiąż dobiły. Potem już słabo... w Imieliniu zostawiliśmy Roberta. Dalej sami do końca. Andrzej jeszcze do Rudy Śl. musiał dojechać. Ja ledwo co dojechałem, nie z powodu złej kondycji, lecz z powodu bardzo silnego, ćmiącego bólu kolana. Bardzo źle to wygląda. ;/ Zobaczymy na dniach co jest... przecież nic z nim nie zrobiłem?????????

Tyle....

Zdjęcia:



Widać różnice? jak się świeci? Szklana, jak w zimę ;/ To było tu..



Wieża Mariacka



Wały Wisły



Smok Wawelski



Wawel



Ponownie...



....



...



Bolid Kubka na rynku w Krakowie ;]



Rynek, art



Teatr



Barbakan



Kopiec

Tyleeee..

Dzień` 4
Zwardoń '08

Wtorek, 24 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Dzień` 4
Zwardoń '08 - Slovenska Republika, Sól, Żywiec, Mysłowice

Powrót w rodzinne strony.
Rano pobudka. Na rower po bilety na pociąg. Co się okazało mieliśmy pociąg z dworca w Soli. No cóż trzeba będzie dojechać rowerkiem. Zaraz po tym ostatni raz na Słowacje po zakupy. Wróciliśmy szybko. Śniadanie obfite, pakowanie i...? na dworze rozpętała się burza, ulewa jakiej dawno nie było. Nic nie mogliśmy zrobić, pociąg na nas nie poczeka.

Spakowani, ubrani czekamy jeszcze pięć minut. Przechodzi, na szczęście. Wsiadamy na rowery i jazda. Trochę jeszcze pada, ulicę mokre, więc my też.
Rozpogadza się, zanim dojechaliśmy do dworca w Soli już świeciło słonko.

Wsiadamy do pociągu, suszymy się i myjemy rowery ;P
Ruszamy.... pociąg jedzie.... jedzie... wysiadamy w Pietrzykowcach Żywieckich.

Teraz na siodło z bardzo obładowanymi plecakami. Jedziemy na Porąbkę. Interwałowy teren koło Jeziora Żywieckiego, odciska na nas swoje piętno. Przeżyliśmy. Widoki jak zwykle cudne. Jedziemy jakoś dalej. Rzut monetą decyduje, że nie podjeżdżamy pod kolejkę na Żar. Teraz już postój w Porąbce w delikatesach i na lodach włoskich :P I dalej. W Kętach jeszcze na stację benzynową dopompować koła i oczyścić mocnym strumieniem powietrza sprzęt ;]

Teraz już szło... asfalt, równo. Oświęcim, Bieruń, Chełm.. Imielin... i Mysłowice :)

Jesteśmy u siebie. W domu pyszny obiad ;)

Trasa:

Zwardoń -> Słowacja -> Zwardoń -> Laliki -> Kiczora -> Sól -> PKP -> Pietrzykowice Żywieckie -> Tresna -> Czernichów -> Międzybrodzie Bialskie -> Porąbka -> Czaniec -> Kęty -> Nowa Wieś -> Łęki -> Grojec -> Oświęcim -> Babice -> Bieruń -> Chełm Śląski -> Imielin -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczki -> Słupna -> Dom

Nasza wyprawa w Beskid Żywiecki dobiegła końca.
Przejechaliśmy 240km. Zaliczyliśmy tysięcznik i zwiedziliśmy piękne miasteczka. Odwiedziliśmy także dwóch sąsiadów: Słowacje i Czechy. :}

Zdjęcia:



Zapakowani do pociągu :P



Dworzec w Soli, nasz pociąg



Widok z okna pociągu na góry



Rowerkowo, w drodze do Porąbki



Jezioro Żywieckie



Spadochroniarze ze śmigłowca



Na końcu wpadają do wody :P



Pierwsza zapora na jeziorze



Widok z zapory na Górę Żar



Kamienna Ściana



Druga zapora na jeziorze



Łańcuch do rowerka ;D Deore ;D Mega wytrzymały ;D

To tyle ;}

Beskid Żywiecki zaliczony!!!!!!!!!!!!!!!!!!