Dzisiaj wieczornie w towarzystwie Błażeja na Wzgórze św. Doroty.
Dopompować oponkę i w drogę. Dojazd na Murcki przez Giszowski las. Teraz podjazd na Wandę i kilka zdjęć. Z powrotem ostrożnie na zakręcie, bo ślisko... Ale potem co fabryka dała... Po chwili powrót do połowy podjazdu, do Błażeja. Akcja z łańcuchem 20 minut. Ale już jedziemy. Tempo mocne. Zza tunelu Błażeja, ruszyłem w zjeździe, wynik 63,99km/h. Teraz zdjęcie zachodu i dalej w las Giszowski. Zaczęło lać. No to my jeszcze szybciej, tempo nie ustawało poniżej 40km/h. Podziałka na dwie inne trasy.. trochę przyśpieszyłem do 45-49km/h i szybko znalazłem się na skrzyżowaniu. Chwila postoju i dalej. Teraz z mostu i podjazd ... U góry chwilowy postój i w drogę. Okulary całkiem zaparowany, nic nie widziałem...
Na znak: CIŚNIEMY! Tempo znów wzrosło do 40-41km/h. Dopiero podjazd pod Mikołowską nas trochę podzielił. Teraz już tylko utrzymanie średniej. Deszcz nie przeszkadzał, choć ostrożność wzrosła. Zaraz w domu i informacja od Błażeja....
Dzisiaj dalej piękna pogoda utrzymuje się w Mysłowicach. Niedziela to dzień relaksu i odpoczynku po tygodniu ciężkiej pracy. Tak też było, więc o godz. 11:00 ruszyłem. Pamiętając o pięknej przyrodzie rodzinnego miasta, postanowiłem ponownie, co nie co oglądnąć. Najpierw dojazd do Kosztów i obserwacja łąk. Teraz już na wzgórze Krasowy. Czubek porośnięty lasem, a stok zazieleniony trawą, naprawdę ładnie to wygląda. Podjazd pod wzgórze, i jazda po Krasowach. Teraz kierunek nadajnik. Odbiłem w prawo by skrótem objechać na Larysz. Podjazd ciężki(ta droga :/). Z Larysza, na Wesołą. Po drodze piękny tunel drzew :) Teraz w prawo i wjazd do Katowic. Wjazd do lasu, lustrzaną drogą. Pięknie!! :) Teraz dojazd do osiedla, potem sprint w dół. Wjazd do Mysłowic, podjazd pod Mikołowską, kilka kilometrów i już w domu :)
Zdjęcia:
Kosztowskie łąki
Roboty drogowe, trzeba było trochę ponieść furmankę ;)
Wzgórze Krasowy
Wzgórze Krasowy z charakterystycznym trawiastym stokiem
Pyrzowice - Międzynarodowy Port Lotniczy zaliczony. Jazda z Błażejem. Nie było łatwo, od samego początku wiatr szalał! Po wczoraj mi się jechać nie chciało. Jakoś dokręciliśmy do Będzina. Tam już zaczęły się podjazdy. Góra Siewierska :/ potem dalej kilka podjazdów ;/ Dojechaliśmy do Pyrzowic w upale. Objazd lotniska i powrót. Masakra!! Zabici przez wiatr :[ Ledwo się dowlekliśmy...
71,76km/h! Dzisiaj jazda 'relaksująca'. Rekord prędkości pobity. Na odcinku Chełm Śl.(Kopciowice) do przejazdu kolejowego w Bieruniu za Tirem - 71,76km/h. Potem trochę niemiła przygoda z owym tirem, wymijanie na trzeciego i kilka innych przygód. Ogólnie dzień udany, z DRESZCZEM emocji...
Trasa: Mysłowice->Imielin->Chełm Śl.->Bieruń(nawrót za drogą na Pszczynę)->Chełm Śl.->Imielin->Mysłowice.
Trasa: Mysłowice->Katowice(Nikiszowiec-Giszowiec-Ochojec)-Wjazd na 81 do Mikołowa-Mikołów-Wjazd na 44 do Tych-Tychy-Wjazd na 86 do Katowic-Giszowiec-Mysłowice
Godzina 12:00 zbiórka pod moim blokiem, Ja, Michał i Daniel. Na stacje opony dopompować i w drogę. Trochę okrężną drogą na Giszowiec i dalej Ochojec. Interwały.. Wjazd na krajową i jazda ;) Podczepiłem się pod Tira 60km/h, wypadłem z tunelu, rzucało mną jak .. xD Dobra zaraz już byliśmy w naszej ulubionej piekarnio-cukierni, gdzie delektowaliśmy się słodkościami :)
Teraz decyzja, jedziemy na Tychy. Podjazd i wjazd na krajową nr. 44. Piękne widoki na góry, to jest piękne!!! Teraz już przycisnąłem, dopiero w Tychach na skrzyżowaniu czekaliśmy na Michała. Teraz już dojazd do krajowej 86. Jedziemy, 2km podjazdu. Daliśmy radę. Teraz już tylko Giszowiec, Mikołowska i dom ;D
Z rana wyjazd. Już od początku wiało w twarz dość mocno, trzeba było przycisnąć. Szybko pod kapliczkę na kosztowach, parę zdjęć i dalej. W Imieliniu też zdjątko, no i dalej do Chełmu. Tam dalej robią dwa odcinki drogi, żadnych postępów ;/ Ehh..
Dojechałem do nawrotu na Chełmek(średnia 31,13km/h ;P) w czasie 39 minut. I co? dalej wieje ;/
Teraz już przejazd przez most i witamy w MAŁOPOLSCE. Serpentyna w górę i teraz powrót biegiem Przemszy, do Jaworzna. Interwały i droga do du**... Jakoś dało się średnią utrzymać. Wiatr jeszcze silniejszy, wykończył mnie totalnie. Ale za wszelką cenę, utrzymałem taką średnią ;]